Ciemne fabryki to przyszłość przemysłu? Operują bez ludzi, a więc taniej

2025-03-24 13:01
robot fabryczny
Autor: Getty Images/SweetBunFactory

Ciemne fabryki (ang. dark factories) to nowy, eksperymentalny trend zapoczątkowany w Azji. Chodzi o fabryki całkowicie autonomiczne, operujące bez personelu, z wykorzystaniem wyłącznie robotów produkcyjnych i sztucznej inteligencji. Ponieważ nie ma w nich ludzi, którzy potrzebowaliby światła, pogrążone są w ciemnościach.

The Sea Resort w Międzyzdrojach

Spis treści

  1. Ciemne fabryki, czyli dark factories. Ma już taką Xiaomi i Siemens
  2. Taniej i wydajniej, ale są też minusy

Ciemne fabryki, czyli dark factories. Ma już taką Xiaomi i Siemens

Czy kolejna rewolucja przemysłowa przyjdzie z Azji? Szybki rozwój automatyzacji oraz sztucznej inteligencji sprawił, że pojawił się nowy trend. Chodzi o ciemne fabryki (ang. dark factories), ciemne dosłownie, bo z wyłączonym na stałe oświetleniem. Nie jest potrzebne, gdyż w tych halach produkcyjnych nie pracuje żaden człowiek. Są w pełni zautomatyzowane i sterowane przez sztuczną inteligencję, a udział ludzi ogranicza się do dostarczania materiałów i przeprowadzenia raz na jakiś czas kontroli.

Fabryka bez świateł jest łatwa do zaimplementowania, gdy w grę wchodzi prosta, masowa produkcja standardowych produktów według ustalonego harmonogramu

– podkreśla na swojej stronie Siemens, który ma już ciemną fabrykę w niemieckim Amberg.

Kolejnym producentem, który eksperymentuje z nowym typem fabryki, jest Xiaomi. Chiński gigant testuje ciemną fabrykę w Changping. Wytwarza ona smartfony w tempie 1 egzemplarza na sekundę, a dzięki automatycznemu systemowi usuwania kurzu nie potrzebuje ludzkiego personelu nawet do utrzymywania czystości.

Taniej i wydajniej, ale są też minusy

Zalety ciemnych fabryk są oczywiste już na pierwszy rzut oka. W pełni zautomatyzowany zakład produkcyjny może pracować 24 godziny na dobę przez cały rok, bez jakichkolwiek przestojów (nie licząc awarii). Brak personelu poza kontrolerami oznacza też znaczne ograniczenie kosztów zatrudnienia, liczby urlopów i zwolnień lekarskich itp. Maszyny są też oczywiście dużo bardziej wydajne od ludzi (nie potrzebują przerw na posiłek czy papierosa), a do tego są w stanie dzień w dzień operować na tym samym poziomie wydajności, nie męcząc się i nie rozpraszając.

Najważniejsze minusy ciemnych fabryk wiążą się z tym, że technologia wciąż jest niedoskonała. Jak zauważa firma Siemens, przy prostych produktach automatyzacja jest łatwa, ale im bardziej skomplikowana produkcja, tym większe ryzyko błędów, awarii itp. Pełna automatyzacja oznacza także znacznie wyższe koszty początkowe inwestycji. Są też oczywiście koszty społeczne: ciemne fabryki nie tworzą wielu miejsc pracy, a ich popularyzacja oznaczałaby masowe zwolnienia w przemyśle.

Jeśli jednak ciemne fabryki okażą się opłacalne i wydajne, wydaje się niemal pewne, że całkowicie zdominują globalny rynek. Byłaby to rewolucja porównywalna z XIX-wieczną rewolucją przemysłową. Dałaby jednak odwrotny skutek niż tamta: w XIX w. rozwój fabryk spowodował masowy napływ ludności do miast i ogromny wzrost zatrudnienia w przemyśle. Wygląda na to, że w XXI w. czeka nas raczej gigantyczna redukcja zatrudnienia. Na razie jednak to wciąż przyszłość, choć już raczej nieodległa.

Architektura-murator. Podcast 30/30
Piotr Grochowski. Architekt, który bywa przedsiębiorcą
Murator Plus Google News
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
NAJNOWSZE Z DZIAŁU Logistyka, automatyzacja i robotyzacja